Na początku kwietnia br. ukazał się kolejny album, twórcy polskiej muzyki elektronicznej Doriana Przystalskiego pt. HYPERCUBE.
Jest to kolejna produkcja po takich albumach jak: ANTIMATTER, INDUSTRIAL LOVE i CONTAMINATED AREA. Za każdym razem widoczna jest inna inspiracja twórcza tego kompozytora.
W przypadku albumu HYPERCUBE Dorian Przystalski odnosi się do fascynacji szeroko pojętą wielopoziomowością hipersześcianu, oczywiście w najprzeróżniejszych twórczych konfiguracjach. I tę wielopoziomowość zarówno przenośną, jak i dosłowną można znaleźć na wszystkich niemal meandrach muzycznych ścieżek tego albumu. Poczynając od kompozycji, poprzez perfekcyjne wykonanie a skończywszy na hiperprzestrzennym wprost przekazie emocji, uczuć i doznań estetycznych.
Nie będę rozpisywał się o kolejnych utworach, wszak album stanowi jednorodnie spójną całość muzyczno-warsztatową. I chociaż utwory są zróżnicowane stanowią konsekwentnie stonowaną całość artystyczną.
Poszczególne utwory można wręcz chłonąć, jako całość wielowymiarowej muzycznej struktury.
Daje ona jednocześnie efekt artystycznego i estetycznego zarazem spełnienia.
Zresztą Dorian całą swoją tworczością dostarcza słuchaczowi mnóstwa estetycznych wrażeń a zarazem intelektualno - twórczych doznań.
Jego kompozycje nacechowane są wrażliwością a zarazem perfekcją formy i wykonania. Wracając do omawianego albumu, jak to z hipersześcianami bywa, z jednej strony jest to dzieło muzycznie skończone, z drugiej zaś pozostawia wiele artystycznej przestrzeni do zagospodarowania.
I tutaj kłania się artystyczny zabieg twórcy inspiracji taką formą przestrzenną, która doskonale odnajduje się w muzyce elektronicznej.
Mam nadzieję, że Dorian Przystalski w przyszłości będzie te luki zapełniał kolejnymi udanymi pomysłami i produkcjami z taką konsekwencją, jak robi to do dzisiaj.
Należy także wspomnieć, iż motyw Wielowymiarowego Hipersześcianu był już wykorzystywany w kulturze.
Wystarczy wymienić obraz Salvadora Dali Christus Hypercubus, opowiadanie Roberta Heinleina pt. And he built a crooked house lub szerzej znany kanadyjski horror Cube 2 w reżyserii Andrzeja Sekuły.
Kształt hipersześcianu ma też Grand Arche w Paryskiej dzielnicy La Defense (gdzie, jak wiem, muzyk również szukał inspiracji).
Album Przystalskiego doskonale wpasowuje się w te konwencje, tym razem muzycznie. Nie brakuje w nim elementów różnych stylów i gatunków muzyki elektronicznej, przeplatających się wzajemnie.
Znaleźć tam możemy i tzw. gęstą fakturę muzyczną, kosmiczność oraz tajemniczość - cechy nieobce berlińskiej szkole - muzyki tego gatunku. Ale mamy też rytmy sekwencyjne, elektronicznie przetworzone głosy, efekty modulacyjne, kosmiczne, sekwencje szumowe, szepty, czy też dźwięki tworzące współbrzmienia w architekturze poszczególnych utworów.
Biorąc pod uwagę możliwości sprzętowe i wielowymiarowość (nawiązującą znów do tytułu) aspektów technicznych, musimy docenić wysiłek włożony przez twórcę w kompozycję tej płyty.
Nie chcę silić się na stwierdzenie czy jest to najlepsza produkcja Przystalskiego, wszak każdy ma swoje upodobania i indywidualne zapotrzebowania. Dla jednych będzie to INDUSTRIAL LOVE dla innych HYPERCUBE. Jestem jednak pewien, że Dorian ostatniego słowa w muzyce nie powiedział i długo jeszcze tego nie zrobi…
Obserwując sukcesywny rozwój warsztatu muzycznego oraz pokaźną gamę inspiracji twórczych jestem pewien, że czeka nas z jego strony jeszcze wiele muzycznych niespodzianek.
Kompozycje jakie autor umieszcza na płycie są z wielką pieczołowitością dobrane oraz zrealizowane.
Twórcza dbałość o szczegóły jest tym bardziej godna pochwały, że na rodzimym rynku muzycznym promowana jest częstokroć pseudomuzyczna, niewysmakowana, sprzedajna chałtura.
Ambitne dzieła niszowych twórców pozostają zazwyczaj w jej wielkim cieniu. Czasami odnoszę wrażenie,że powodzenie produkcji muzycznych jest wprost odwrotnie proporcjonalne, zarówno do talentu twórcy, jak i jakości jego pracy artystycznej.
Temat rzeka znany niestety nie od dziś…..
Reasumujac: najnowszy album Doriana Przystalskiego HYPERCUBE to kolejna “pewna” i przemyślana pozycja na polskim rynku muzyki elektronicznej.
Konsekwentnie obmyślona i zrealizowana. To pozycja zobligowana zresztą tytułem, wielowymiarowa w warstwach brzmieniowych, linearycznych oraz kompozycyjnych.
Jej twórca zaspokaja wiele gustów artystycznych począwszy od amatorów, na koneserach tego gatunku skończywszy.
Na tym polega zresztą uniwersalizm tego twórcy.
Wypada życzyć Dorianowi tylko tego, aby w końcu przemysł muzyczny zaczął interesować się także ambitnymi dziełami z niszowych półek. Wszak intelektualnych wrażliwców znaleźć możemy we wszystkich muzycznych środowiskach.
Mam nadzieję, że tego typu twórczości będziemy mogli kiedyś słuchać w stacjach radiowych (niekoniecznie komercyjnych) czy na wielu koncertach.
Myślę, że w muzykę elektroniczną warto inwestować nie tylko nasze uczucia...
Z pewnością zwiększymy poprzez to wrażliwość innych na otaczający nas świat i jego problemy.
Może staniemy się trochę lepsi, więc naprawdę warto...
Tym bardziej, że odzwierciedla ona nie tylko lokalne fascynacje, ale często, tak jak w tym przypadku, reprezentuje poziom europejski czy wręcz światowy.
Miejmy tego świadomość. I wyciągajmy wnioski.
A wonderful soundscape to visualise & meditate on a better New Year, & how music can truly help to plan it.
Favourite Track: Con. of the Moon. Listener-Part-Time
Alluste definitely has created his own recognizable style: light, transparent sound layers with a bit anxious atmosphere. Aliens Enigmas follows this style - melodic and serious music, that also fits well for the theme of the paleocontact. Fine album! - Anna Riet. USC
This might be my favorite State Azure Album. All tracks are really nice and there are really outstanding beats in the State Azure Discography that you don't have on other releases! Sommernacht